Ohayo!
1 września. Powrót do szkoły. Pamiętam jakby to było wczoraj, gdy wakacje się kończyły, trzeba było wracać do szkoły, zacząć uczyć matematyki, biologii, fizyki i CZYTAĆ LEKTURY SZKOLNE!!! Kto z Was nie jęczał, gdy pani od polskiego wyznaczała konkretny termin na przeczytanie jakiejś książki? Ja jęczałam i to bardzo, ale z dwóch powodów: 1) wolałam czytać książki z biblioteki i 2) w gimnazjum podejście pani od polskiego było takie, że nawet nie chciało się przychodzić na lekcje a co dopiero czytać lekturę i wyrażać swoją opinię na jej temat, bo tylko zdanie nauczyciela się liczy. Całe szczęście wśród książek, które przeczytałam w szkole udało mi się znaleźć kilka lektur, które skradły moje serce i do których nawet teraz z chęcią bym powróciła.
„Lalka” to moim zdaniem jedna z najlepszych lektur. Generalnie bardzo lubię lektury z tego okresu :)
OdpowiedzUsuń