"Taki wstyd" Joanna Jagiełło


 wyd. Nasza Księgarnia

Wstyd. Dla każdego to słowo znaczy co innego. Jedni wstydzą się swojego wyglądu, inni wstydzą się swojej sytuacji finansowej albo nawet rodziny. Wstyd sprawia, że próbujemy coś ukryć przez co zachowujemy się inaczej niż czujemy. Wydaje się, że nie ma to na nas wpływu, ale jest to złudne myślenie.

W sylwestrową noc w nadmorskiej miejscowości Hel dochodzi do tajemniczej śmierci chórzysty. Policja prowadząca śledztwo w tej sprawie nie potrafiła znaleźć mordercy. Martę, która jest dziennikarką i wybrała się na wakacje do tej miejscowości, zainteresowała sprawa zamordowanego chórzysty. Czy dziewczynie uda się znaleźć mordercę?

Taki wstyd jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny Jagiełło. Zainteresowałam się tą książką dlatego, że opis mi się bardzo spodobał. Poza tym dawno nie czytałam kryminału i czegoś polskiego, osadzonego w Polsce (tym bardziej nad morzem), to pomyślałam, że się skuszę. Chciałabym powiedzieć, że było to udane spotkanie, ale wtedy był skłamała i odczuwałabym wstyd, dlatego chcę z Wami podzielić się moimi odczuciami co do tej książki.

W tej książce mamy dwa rodzaje akcji. Pierwsza dzieje są to retrospekcje związane z pewną "klątwą" rodzinną i ta część bardzo mi się podobała, ale zaraz do tego przejdę. Druga część książki, która jest naszą główną akcją dzieje się w czasach współczesnych, a dokładnie w roku 2014. I dla mnie ten główny wątek był niezbyt dobrze zrealizowany i bardziej mi przypominał szkic, tego co autorka chciałaby dalej rozwinąć.

W biogramie autorki przeczytałam, że jest ona fanką kryminałów szwedzkich i podczas czytania można odczuć, że styl pisania, rozwój sytuacji, kreacja postaci jest inspirowana tego rodzaju kryminałami. Podoba mi się to, że autorka próbowała zrobić coś na ten wzór, ale jak dla mnie było za mało kryminału w kryminale. Wątek śmierci chórzysty został za słabo rozwinięty, za mało było informacji na ten temat i miałam wrażenie, że nie czytam książki o morderstwie i śledztwie, a bardziej obyczajówkę z delikatnym posmakiem wątku kryminalnego. Co prawda pojawiały się od czasu do czasu myśli mordercy, ale było ich dla mnie za mało. Poza tym było za dużo wątków przez co w tej ponad trzystu stronicowej książce, gubiłam się kto jest kim i nie byłam pewna czy ta osoba była z tą czy z inną, czy z obojgiem. 

Za to wątek z przeszłości o kobietach, które z pokolenia na pokolenie powtarzały jeden schemat, czyli rodziły nieślubne dzieci, a dokładnie dziewczynki, był naprawdę interesujący i bardzo żałowałam, że autorka nie skupiła się właśnie na tym wątku w stu procentach, bo jakby opisać dokładniej sytuacje tych kobiet, jak ich sytuacja wpływała na ich rozwój psychiczny, dokładniej opisać ich losy, jak społeczeństwo je piętnowało itd., to ta książka mogłaby wymiatać i pokochałabym ją. 

Z rzeczy, które jeszcze nie przypadły mi w tej książce do gustu, to była główna bohaterka, Marta. Jak ta kobieta mnie denerwowała, to nawet nie możecie sobie wyobrazić. Raz mówiła tak, a robiła inaczej, często nie wiedziałam o co jej chodzi, a to co zrobiła swojemu mężowy jest dla mnie niewybaczalne. Jako dziennikarka też nie powaliła mnie na kolana, bo jej starania z dowiedzeniem się czegoś na temat śmierci chórzysty, były aż nadto oczywiste i nie miała wyrobionego w sobie tego drygu, aby nikt się nie skapował, że chce uzyskać informacje na ten temat, a nie inny.

Z tego co przeczytałam na temat autorki, to w jej twórczości znajdują się głównie książki dla dzieci i młodzieży i Taki wstyd to druga powieść dla dorosłych i jeśli się nie mylę to pierwsza z gatunku kryminalnego, więc całkiem możliwe, że autorka musi się wprawić w tym gatunku, aby wyszło coś fajnego. Jak na razie ta powieść nie podobała mi się, ale całe szczęście znalazłam coś, co przypadło mi do gustu, więc nie uważam, że była to kompletna strata czasu.

Na pewno znajdą się zwolennicy tej książki jak i autorki. Jeśli miałabym komuś polecić tę książkę, to na pewno osobą, które nie wymagają zbyt wiele od lektury, nie chcą zagłębiać się za bardzo w śledztwo i mieć wszystko podane na talerzu. Jest to książka dla osób, które lubią małomiasteczkowe klimaty.


 Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia*
 *Otrzymanie egzemplarza recenzenckiego nie miało żadnego wpływu na moją opinię.

FACEBOOK | INSTAGRAM | TWITTER | YOUTUBE

Komentarze

  1. Cześć :)
    Oj, a już myślałam, że będzie bardzo pozytywna opinia. Cóż, w takim razie nie sięgnę po tę książkę raczej. Trudno, świat się nie zawali :)

    Pozwoliłam sobie Ciebie nominować Liebster Blog Award :)
    Tutaj pytania:
    http://wypacykowana.blogspot.com/2016/02/liebster-blog-award-po-raz-drugi.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nie. To nie dla nas. Nie lubimy książek bez zagadek :)
    A z tą autorką jeszcze się nie spotkałyśmy. :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    + obserwujemy i zachęcamy do tego samego! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem raczej wymagająca wiec to raczej nie da mnie :) pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.

Komentarze typu: "obs za obs", "kom za kom", "fajny blog. zapraszam do mnie" czy "wpadnij do mnie na konkurs" będą uznawane za spam, a co za tym idzie będą kasowane!