"Przegląd Końca Świata. Blackout" Mira Grant

org. Blackout. Book 3 of The Newsflesh Trilogy
seria: Przegląd Końca Świata (#3)
wyd. SQN

UWAGA RECENZJA ZAWIERA SPOILERY DOTYCZĄCE ZAKOŃCZENIA DRUGIEGO TOMU. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.

Nie mam szczęścia, jeżeli chodzi o trylogię Miry Grant Przegląd Końca Świata. Pierwszy tom mnie rozczarował, bo spodziewałam się czegoś innego, drugi tom mnie wynudził, a za trzeci zabrałam się tylko i wyłącznie dlatego, że chciałam wiedzieć jakim cudem stało się to co się stało. Trzy ostatnie strony Deadline były takim masakrycznym cliffhangerem, że musiałam sięgnąć po Blackout.

Martwi powinni zostać martwi. Georgia, która została zainfekowana wirusem Kellis-Amberlee, nagle się budzi, jakby całe to zdarzenie było jednym wielkim snem. Dziewczyna jest zdezorientowana, nie wie co się dzieje i nie wie czy ma ufać osobom, które są wokół niej. Za to Shaun i reszta redakcji Przegląd Końca Świata muszą poradzić sobie ze skutkami wybuchu epidemii na Florydzie.

Właśnie to wydarzenie, to że Georgia nagle nie wiadomo skąd, wróciła do żywych spowodowało, że sięgnęłam po ostatni tom z trylogii Przegląd Końca Świata. Chciałam wiedzieć jakim cudem to się stało, czy zastrzelenie dziewczyny było zwykłą farsą, a może bohaterowie zostali umieszczeni w jakiejś dziwacznej grze, gdzie wydaje im się, że żyją w świecie opanowanym przez zombie i właśnie Georgii udało się z tej gry wydostać. Nie powiem, trochę liczyłam na to, że moje rozumowanie jest dobre, ale to jak Mira Grant rozegrała tę sytuacje również mi się podobało.

Jednak Blackout nie powalił mnie na kolana. Naiwni mogliby się spodziewać, że po wybuchu epidemii na Florydzie w drugim tomie, trzeci tom będzie aż przeładowany zombiakami. Niestety tak nie było, ale przed rozpoczęciem czytania nie robiłam sobie na to nadziei, więc nie mogę powiedzieć, że byłam rozczarowana tym faktem. Za to mogę powiedzieć, że tylko połowa poświęcona Georgii i wytłumaczeniu dlaczego ona żyje, podobała mi się. Te rozdziały najbardziej mnie wciągnęły i bardzo szybko się je czytało. Druga połowa, gdzie przedstawione były wydarzenia związane z Shaunem już nie przypadły mi do gustu. Było to za bardzo połączone z poprzednim tomem i tak jak wcześniej niemiłosiernie się nudziłam. Możliwe, że to było spowodowane tym, że zawsze wolałam narracje Georgii niż Shauna.

Byłam również bardzo ciekawa tego jak dojdzie do spotkania Shauna i Georgii. Co się stanie? Czy jeszcze bardziej zwariuje? Czy może członkowie ekipy od razu zabiją dziewczynę? To co się wydarzyło podczas spotkania było całkiem ok, ale też do czasu. Podczas niego doszło do pewnej sytuacji między bohaterami, do ujawnienia prawdy, która była dla mnie żałosna. W życiu nie spodziewałabym się, że autorka tak to wszystko rozwiąże. Toż to było rodem z brazylijskich seriali. Do tej pory jak o tym pomyślę to aż mnie to boli, bo nadal nie wierzę. Dlaczego ona to zrobiła??? Czyżby autorce, która w tak dobry sposób wykreowała świat, w którym zostali umieszczeni bohaterowi, zabrakło pomysłów. Naprawdę nie rozumiem i mnie to boli.

Koniec końców, finalny tom Przeglądu Końca Świata, muszę umieścić na drugim miejscu. Zainteresowała mnie jedna część tej książki, spodobało mi się również jak Mirze Grant w Blackout udało się połączy motywy z dwóch poprzednich tomów, czyli Feed i Deadline, co nie jest łatwym zadaniem przy ilości szczegółów, które zapodała nam wcześniej autorka i nie wszystkim autorom serii udaje się to zrobić. Z technicznego punktu widzenia jak zwykle nie mam żadnych zastrzeżeń. Jednak po raz kolejny nie mogłam się przekonać do narracji prowadzonej przez Shauna i właśnie dlatego ta książka nie jest na pierwszym miejscu. Cieszę się, że udało mi się dobrnąć do końca tej serii, ale trochę żałuję, że nie spodobała mi się ona tak samo jak innym.


Komentarze