"Oko Jelenia. Droga do Nidaros" Andrzej Pilipiuk


seria: Oko Jelenia (#1)
wyd. Fabryka Słów

Po przeczytaniu Fortuny i namiętności. Klątwy zaczęłam odczuwać potrzebę czytania polskich autorów. W komentarza pozostawiliście mi kilka fajnych tytułów, których teraz będę poszukiwać w bibliotece, ale ostatnio udało mi się skończyć książkę, którą pożyczyłam od koleżanki.

Akcja Drogi do Nidaros rozpoczyna się w czasach współczesnych. Zupełnie niespodziewanie okazuje się, że za parę godzin będzie koniec świata. Marek, nauczyciel informatyki wraz ze Staszkiem, przypadkowo spotkanym chłopakiem, oddają się w ręce kosmity, który zabiera ich innego świata. Tam Marek od Łasicy otrzymuje zadanie odnalezienia Oka Jelenia.

 Ta książka to moje pierwsze spotkanie z twórczością Andrzeja Pilipiuka. Jak na razie nie mogę powiedzieć czy było ono udane czy nie. Mam mieszane uczucia, ale na pewno było to ciekawe doświadczenie.

Pierwsze co muszę powiedzieć o tej książce to o jej wydaniu. W środku jest ona cudowna. Każda strona zawiera ornamenty na rogach kartki i co jakiś czas są obrazku pasujące do historii zawartej w niej. Coś pięknego, aż ma się ochotę czytać i patrzeć. Wydawnictwo Fabryka Słów ma chyba talent do detali, bo to już kolejny raz, gdy spotykam się z tak ładnych wydaniem ich książki.

A teraz to co ważniejsze, czyli treść książki. Na początku bardzo się wciągnęłam w ten cały koniec świata, przeniesienie do innej epoki i całe to pomieszanie z poplątaniem. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie, ponieważ nigdy wcześniej czegoś takiego nie czytałam. Jednak później z biegiem zdarzeń zaczęłam się trochę męczyć przy czytaniu. Za bardzo mi się cała ta historia ciągła i miałam ochotę jak najszybciej ją skończyć.

Oczywiście na plus jest to, że autor mimo skonstruowania takiego pomysłu jakim jest przeniesienie bohaterów z współczesności do czasów o parę wieków wstecz, nie pogubił się w tym wszystkim. O taką pomyłkę łatwo, gdyż nasi przeniesieni bohaterowie nie tylko pochodzili z XX wieku, ale zdarzały się osoby z całkowicie innej epoki. Autor fajnie oddał czasy do których przeniósł bohaterów i ciekawe było obserwowanie jak bohaterowie poradzą sobie z zupełnie inną rzeczywistością.

Spodobał mi się również sposób narracji, ponieważ była ona poprowadzona raz z perspektywy Marka w narracji pierwszoosobowej, ale też była ona poprowadzona w narracji trzecioosobowej. Uwielbiam takie zabiegi, bo dzięki temu nie tylko mieliśmy dostęp do wydarzeń, w których brał udział Marek, ale również do osób, które poznaliśmy dzięki niemu, a w jakiś sposób oddaliły się one od tego bohatera. 

To co mi najbardziej przeszkadzało w tej książce to brak podziału na rozdziały. Na początku zupełnie nie zwróciłam na to uwagi, ponieważ lekko mi się to czytało i szybko szło mimo małej czcionki. No, ale ja lubię jak książka ma konkretny podział na rozdziały, bo wtedy wiem kiedy przystopować i sami powiedzcie, kto nie lubi odłożyć książkę przy założeniu zakładki na nowym rozdziale.

Po tej książce jakoś nie czuję potrzeby, aby sięgać po kolejne części tej serii. Cieszę się, że miałam okazję zaznajomić z tym autorem, jednak na razie nie mam ochoty wiedzieć co się dalej wydarzy. Boję się, że nudziłabym się przy kolejnych tomach. Jednak popróbuję inne książki tego autora i może one mi lepiej przypadną do gustu.







Komentarze

  1. Wiem, że ten tekst ma już ponad półtora roku, ale i tak pomyślałam, że skomentuję. :)
    Tak sobie wpadłam z twojego kanału na bloga i trochę tu poszperałam. Jak zobaczyłam odnośnik do recenzji książki Andrzeja Pilipiuka (a to jeden z moich ulubionych autorów), postanowiłam przeczytać.
    Pierwsze spotkanie z twórczością tego autora też zaliczyłam czytając "Drogę do Nidaros" i mnie się bardzo podobała, ale to już kwestia gustu. :) Masz rację, brak konkretnego podziału na rozdziały może przeszkadzać. Też za tym nie przepadam, choć w serii "Oko jelenia" szybko do tego przywykłam. Mimo to i tak lubię wiedzieć, że zatrzymałam się np. na siódmym, czy piętnastym rozdziale, dla samej świadomości, że przeczytałam za jednym razem konkretną ilość (nie wiem, czy rozumiesz co mam na myśli). Za to bardzo spodobał mi się pomysł na fabułę, bohaterowie i wartka akcja. Dlatego oczywiście przeczytałam pozostałe tomy, choć ostatni jeszcze przede mną.
    Jeśli natomiast ty chciałabyś dać drugą szansę twórczości Pilipiuka to polecam serię "Kuzynki Kruszewskie" (pierwszy tom: "Kuzynki"). Jej bohaterkami są: uczennica alchemika, agentka CBŚ, oraz kilkusetletnia wampirza księżniczka. We trzy spotykają się w współczesnym Krakowie i wpadają w kryminalno-paranormalną aferę. Powieść jest krótsza od "Drogi do Nidaros", bardziej obfitująca w zwroty akcji oraz, choć nie jest tak ładnie wydana, to dzieli się na rozdziały, więc dodatkowy plus.
    Polecam i pozdrawiam.
    P. S. Jeszcze tu zajrzę i chyba nie raz. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.

Komentarze typu: "obs za obs", "kom za kom", "fajny blog. zapraszam do mnie" czy "wpadnij do mnie na konkurs" będą uznawane za spam, a co za tym idzie będą kasowane!